martwy dzień, bo w domu, tyko Antosia podwożę na angielski. Wysyłam felieton do „Przeglądu”.
Deszcz i dobrze, nasz ogród bardzo był złakniony. Słyszałem jak łapczywie pije.
martwy dzień, bo w domu, tyko Antosia podwożę na angielski. Wysyłam felieton do „Przeglądu”.
Deszcz i dobrze, nasz ogród bardzo był złakniony. Słyszałem jak łapczywie pije.